wtorek, 15 października 2013

Rozdział 22

Jeśli mnie nienawidzisz, nienawidź mnie ze względu na to kim jestem, a nie z powodu tego co mówią inni...

Nastał kolejny czerwcowy dzień. Cieple promienie słońca świeciły nad wysokimi wieżowcami. Niebo było bezchmurne, a panorama miasta wyglądała jak na typowej widokówce zrobionej w najlepszym ujęciu. Temperatura na termometrze wskazywała kilkadziesiąt stopni ciepła. Był to jeden z najcieplejszych dni tego roku w Madrycie.
Maja siedziała w krótkich spodenkach i cienkiej bluzce na blacie kuchennym próbując zrozumieć cokolwiek z hiszpańskiego radia.
-Co mi z tego ze wy gadacie po hiszpańsku. Mów po polsku, angielsku przynajmniej. Zrozumieć się was nie da w ogóle!- skarżyła się maja.
-Majka, nie krzycz tak, oni i tak cię nie usłyszą -zauważył mężczyzna stojący w progu.
-No ja to wiem, pan to wie, oni pewnie też ale ja nie rozumiem co oni tam gadają, nawet piosenek normalnych nie puszcza, tylko takie co na telenowelach meksykańskich lecą. Jak tego słuchać można ?!
- Chcesz trochę soku?- zapytał sięgając po napój. Dziewczyna pokiwała twierdząco głową, po czym usiadła na krześle. - Maja, powiedz mi, co się dokładnie stało między moja córka a tym chłopakiem?- dziewczyna spuściła wzrok wzruszając ramionami. - jestem stary, ale nie aż tak żeby uwierzyć tobie ze Rozalia nic ci nie powiedziała. Wy dziewczyny zwierzacie się sobie z takich spraw?
-Co to miało znaczyć? To ze jesteśmy kobietami nie oznacza ze stosujemy się do stereotypów. -Powiedziała oburzona. Brunet uniósł znacząco brwi patrząc na studentkę. -No przecież mowie ze nic nie wiem. Nic a nic.
-Majka, ile razy próbowałaś mi wcisnąć taki kit?
-Jaki kit? Ja o niczym nie wiem!- upierała się -no dobra -wycedziła zła -na palcach u jednej ręki bym nie zliczyła.
-Ile razy je uwierzyłem ?
-No to juz bym zliczyła mając tylko jeden mały paluszek.
-A teraz mów co i jak. Chce wiedzieć co ja skłoniło do przyjazdu do Hiszpanii.
-Madryt to śliczne miasto a po za tym tęskni za ojcem
-Majko mów mi tutaj zaraz wszystko. Kawa na ławę !
-No bo.... Ja tak na prawdę nie wiem. Bo... No... Rozalia mówiła ze coś tam coś... Pokłóciła się z Wojtkiem. Nie wiem o co im poszło bo z niej wydobyć cokolwiek to na prawdę wyczyn. Ma to po panu. Córeczka tatusia, jak w mordę strzelił!
-A jak tam u ciebie?-
w porządku. Nie jestem pamiętliwa dlatego jak spotkam na ulicy Brandona to go rozszarpie.
-A może nauczyć cię samoobrony? -zaśmiał się Tadeusz
-Nie, chociaż. Nie, trenowałam na poduszce. Powinno wystarczyć.
Oboje wybuchnęli nie pohamowanym śmiechem. Maja dla Tadeusza była jak druga córka. W dzieciństwie widywał ja prawie codziennie. Od małego przyjaźniła się z Rozalia. Zawsze była pyskata, pewna siebie i roztrzepana. To właśnie sprawiało ze pomimo jej wybuchowego charakteru była osoba której można było zaufać, oraz zawrzeć przyjaźń na całe życie.


         „Abonent czasowo niedostępny”- powtarzał się komunikat za każdym razem gdy próbował dodzwonić się do Rozalii. Od tygodnia nie dala znaku życia. Ona, a nawet maja nie odbierała telefonu. Szukał ich wszędzie, odważył się nawet zadzwonić do mamy z pytaniem czy aby przypadkiem dziewczyna nie jest u dziadka. Jednak i to nie przyniosło większych efektów. Domyślał się ze jej nagle zniknięcie ma związek z Agnes, niestety jego ex była nieobliczalna i nieuchwytna. Raz zjawiała się niczym duch, by po chwili zniknąć i pojawić się gdy wszystko w jego życiu się układa. Tak jakby wcielony demon zła.
-Wojtek, co ty zamierzasz zrobić ?-zapytał Łukasz stojący na czatach.
-nic po prostu powiedz mi jak z tamtych drzwi wyjdzie taka babka z trwała. -wyjaśnił Szczęsny próbując otworzyć drzwi do mieszkania studentek.
-O jak dobrze ze pana widzę, panie Łukaszu. - powiedziała kobieta stając na przeciwko bramkarza.
Próbował ostrzec Wojtka przed natrętna sąsiadka , ale niestety chłopak był tak skupiony na otwieraniu drzwi przy pomocy wsuwki ze nie słyszał chrząkania Fabiańskiego
-Ja panu mowie. On miał ze 2 metry wzrostu! Wypytywał czy nie widziałam panienki Rozalii, ale ja mu nic nie powiedziałam. Ja plotkara nie jestem, a to ze widziałam jak wychodzi z walizka to inna bajka.
-Kiedy to było?
-A w ubiegły czwartek . Ale sklerotyczka jestem i dni mi się juz płatają.-wytłumaczyła gestykulując przy tym niemiłosiernie
Kobieta opowiedziała jeszcze kilka plotek o sąsiadach i poszła gawędzić z panią z mieszkania obok
-Otworzyłeś ?
-Nie, na filmach to jakoś szybciej wychodzi.
-Masz klucz
-Skąd go masz ?!
-Był pod wycieraczka geniuszu
Chłopaki zaczęli szukać jakiejś informacji, listu tłumaczącego nagle zniknięcie Polek. Łukasz przeszukiwał kuchnie, gdy Wojtek zabrał się że sypialnie Raniewskiej. Zadziwiający porządek panujący w jej pokoju ułatwił przeszukiwanie. Kolejno zaglądał do szafy, szafki nocnej
I w końcu do biurka. W pierwszej szufladzie znalazł zaadresowany list. Był otwarty, widać było częściowo zawartość. Z lekkim wahaniem wziął priorytet do ręki. Wyciągnął zdjęcia i w tym samym momencie nie dowierzał własnym oczom. On i Agnes. Agnes i on. W jego ciele zaczęła wrzeć złość. Zrozumiał co było przyczyna zniknięcia. Ostrożnie schował zdjęcia zatrzymując dwa dla siebie.
-Juz wiem dlaczego nasz aniołek telefonu nie odbierał. - powiedział Łukasz.
-To mnie oświeć
-Zostawiła telefon. -powiedział machając mu sprzętem przed oczami. -ona zawsze była roztrzepana. Dobrze ze królika na tydzień nie zostawiła.
-Tsaaaaa.
Miał mętlik w głowie od momentu znalezienia tajemniczego listu.


          Kilka godzin próbował skontaktować się ze swoja ex. Szukał w ulubionym klubie, sklepach, u "koleżanki" która doradzała jej prawie we wszystkim, ale na nic stały się jego starania.
siedział samotnie w swoim mieszkaniu z kieliszkiem i do polowy pelna butelka polskiej wódki. Każdy kieliszek był za zdrowie i powrót Rozalii.
kolejny kieliszek i kolejna fala przypływu złości oraz bezsilności. Dzwonek do drzwi. Nagły wzrost euforii i nadziei ze to może Raniewska wróciła. Otworzył drzwi, a naprzeciwko niego stała sylwetka Miller.
-No proszę, proszę kogo ja widzę-zaczął rozmowę Szczęsny.
-Część misiu. -przywitała się słodko brunetka
-Daruj sobie. Mamy do pogadania. -odparł oschło. - co ty sobie kurwa wyobrażasz?! -krzyknął rzucając na stół zdjęcia.
-ooo, widzę ze nasze zdjęcia są coraz bardziej popularne -odpowiedziała chamsko się przy tym uśmiechając
-Jakie nasze?! To jest tandetny fotomontaż. Bądź pewna ze tak łatwo się z tego nie wymigasz. Dobrze wiem ze to ty że tym stoisz.
-Skąd ta pewność? Skoro to tandeta to dlaczego ta twoja dziewczyna nie jest teraz z Toba? Nie kocha cię, pogódź sie z tym misiu.
-Zamknij sie! Kocham ja, a ona mnie. Nie zniszczysz tego. Mam nadzieję ze znikniesz raz na zawsze z mojego życia.
-To jest zerwanie. Wiedziałam ze długo ze sobą nie będziecie. Przede mną nie uciekniesz. Nie ma ucieczki, bo ja nie odpuszczę. Kocham cię. Ale nie bój się, będziemy tworzyć na prawdę szczęśliwy związek. Oczywiście jeśli ty nie zepsujesz tego.
-Czego ty ode mnie chcesz ? Pieniędzy?
-Ty nic nie rozumiesz. Pieniądze nie maja tutaj żadnej wartości.
-Jesteś okrutna manipulatora.
-Nie, to pożądanie jest okrutne. A ja cię pożądam.
-Zapomniałaś chyba ze ja jestem z Rozalia
-Z tego co wiem to wyjechała, bez pożegnania a ty nawet nie wiesz gdzi.
-Czego wiec chcesz?
-Ciebie?- odpowiedziała jakby była to rzecz oczywista.
-Chyba psychiatry. Jesteś porypana, szkoda tylko ze tak późno to zauważyłem.
-Wypraszam sobie!
-Wynos się z życia mojego i Rozalii. Przestań wysyłać mi maile, SMS, nachodzić mnie a tym bardziej Rozalię. Jeśli dowiem się ze wysyłasz jej jakieś chore zdjęcia pożałujesz. Rozumiesz? Ja nie żartuje, zgłoszę na policję sprawę o nękanie.
-Kpisz sobie ?
-Nie! A teraz wypieprzaj z mojego mieszkania!
-Wynoś się z życia mojego i Rozalii. Przestań wysyłać mi maile, SMS, nachodzić mnie a tym bardziej Rozalię. Jeśli dowiem się ze wysyłasz jej jakieś chore zdjęcia pożałujesz. Rozumiesz? Ja nie żartuje, zgłoszę na policję sprawę o nękanie.
-Kpisz sobie ?
-Nie! A teraz wypieprzaj z mojego mieszkania!- wycedził zirytowany wyrzucając Miller za drzwi.
Oburzona tupnęła noga i poszła przed siebie.


          Przemierzała uliczki Madrytu. Słońce oświecało delikatna twarz Rozalii. Z każdym podmuchem wiatru jej długie, czarno czekoladowe włosy wirowały wokół jej twarzy.
-Buenos díaz - krzyknęła Rozalia wymijająca rowerem starszego pana.
-Buenos días - odpowiedział jej mężczyzna otwierając furtkę.
Szybko oparła swój rower o drzewo i pobiegła na gore.
-Cześć tato!- przywitała się Raniewska wbiegając do mieszkania
-Rozalia za niedługo te drzwi wypadną z zawiasów! Nie strzelaj tak tymi drzwiami -pouczył ja Tadeusz
-Tak oczywiście tato, ale i tak się juz nie zmienię. Idziesz dziś do pracy? -zapytała
Weszła do pokoju ojca stając w drzwiach, opierając się o futryne. Patrzyła się na niego jak z pełną dokładnością zawiązuje bordowy krawat.
-Łubie cię w mundurze. - powiedziała uśmiechając się szeroko.
-Masz bardzo przystojnego ojca, prawda? - odpowiedział
-Ta twoja skromność tato. Ale na serio podobasz mi się w tym mundurze.
-Nie wieże ci.- zaśmiał się stając na wprost Rozalii.
-Doprawdy? - skrzyżowała ręce spoglądając na niego. -fajnie być znowu w Hiszpanii. Strasznie za Toba tęskniłam - przytuliła ojca
-Ej, kochanie czas wzruszeń?- zapytał się jej, całując w czoło.
-Chciałabym być znowu twoja mała córeczka.
-Jesteś nią cały czas. I to się raczej nigdy nie zmieni.
-No przecież ze nie. Urosnąć juz nie urosnę. 165 zostanie mi do końca życia.
-Na starość sie jeszcze trochę zmniejszysz. -zaśmiał się
-No wiesz co! -powiedziała oburzona udając focha.


            Rozalia wzięła szybki prysznic i założyła luźne ciuchy. Swoje długie włosy wpięła w niestaranny koczek.
-Maja ale gdzie wy sie podziewacie?- dopytywał sie zdenerwowany Łukasz
-Łukaszku, ja jak obiecałam to nie wygadam. A ty się juz tak nie gorączkuj bo Rozalia ma się dobrze. -uspokajała go Kamińska
-No ja się bardzo cieszę ze ona jest bezpieczna i w ogóle ale... Co? Cicho ja mowie... Nie... Morda...
-Łukasz przekaz Wojtkowi, ze jeśli myśli, ze go nie słychać to jest jakiś pomylony.
-Mówiłem ze masz ośli glos, a majka słuch którego tobie brakuje!
-A przymnij się... -warknął Szczęsny opadając na kanapę.
-Majus, kochana przyjaciółko-zaczął bramkarz
-Kogo ty chcesz oszukać?
-No dobra chciałem być miły. Po pierwsze kiedy wracacie? Wiecie jakie to nieodpowiedzialne znikać tak z dnia na dzień? A Rozalia to juz w ogóle. Ciamajda telefonu nie wzięła.
-Znalazł się święty! -burknęła do słuchawki
-Po drugie jesteście w Hiszpanii, wracając do poprzedniego kiedy zamierzacie wrócić?
-Ej, chwiał moment. Dlaczego niby w Hiszpanii? -zapytała starając się uspokoić swój glos, na tyle aby brzmiał naturalnie.
-W Polsce was nie ma, bo Rozalia odwiedziła by dziadka, do ciepłych krajów nie pojechałyście ponieważ jak na dziewczyny zabrałyście że mało ciuchów. -oznajmił
-Geniusz-podsumowała blondynka
-Daj mi ja...- do telefonu próbował dostać się Wojtek
-Nie, zepsujesz mi mojego nowego iphona!
-Izłoma chciałeś powiedzieć raczej... Majka nie mam ochoty bawić się w kotka i myszkę, i latać po całym Londynie szukając was. Kiedy będziecie w Londynie, muszę porozmawiać z Rozalią.
-Chyba ona nie będzie zainteresowana ta rozmowa. Posłuchaj Szczęsny, poukładaj sobie sprawy z ta dziewczyna a dopiero wtedy tłumacz się Rozalii.
-Ja to wiem, Ty to wiesz, ale ona mnie słuchać nie chce. Proszę, kocham ja i...
-Jutro o 15 jesteśmy w Londynie. Tej rozmowy nie było. Część.
         Szczęsny oddal telefon właścicielowi, a sam zaczął realizować swój plan...

Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie ;x
WYBACZCIE mi to kilkudniowe spóźnienie i błagam nie piszcie w komentarzu mi ze jak nie dodam szybko rozdziału to sie powiesicie, to jest szantaż! ;D
Brak interpunkcji, spójności i zrozumienia. Jednym słowem "bazgroły bezsensu" jakby to określiła moja nauczycielka polskiego.
Kolejny będzie w.... nie wiem :( 
Domyślacie sie co kombinuje Szczęsny w następnym?

A dzisiejszy mecz Polska- Anglia na Wembley? No cóż tu dużo mówić i rozpisywać sie - klapa w wykonaniu Polaków. Mieliśmy kilka akcji na barmke przeciwnika, ale niestety nie umiemy tego wykorzystać. Wojtek najlepszy piłkarz meczu - moim zdaniem <3 - Wojtek bohater jak to na fb kilkukrotnie zauważyłam ;D 
ps. powiadomie "informowanych " jutro. dzis ide spac. Więc dobranoc mysiorki  <3

Wymaczcie mi ;X, 
Themalkina























13 komentarzy:

  1. Ehh, no długo nie dodawałaś ;c Ale ważne że wgl jest! ^^ Hmm.. tak coś myślałam, że Rozalia pojedzie do Madrytu i jak widać zgadłam :D Hyhy.. nie lubię tej Jego 'ex'. Przez nią Wojtek nie może być z Rozalią.. ale mam nadzieję, że jak wróci z Majką do Londynu wszystko się poukłada??? :P Pisz i dodawaj szybciej i dłuuuuuuższe rozdziały, bo tak świetnie się czyta, a tu już koniec :/

    Pzdr :3 http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny, uwielbiam twojego bloga, życzę weny żebyś nam tu jak najszybciej kolejny rozdział wstawiła ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział ! :*
    Hiszpania <3
    Oby wszystko się poukładało i żeby razem byli :)
    Życzę weny.
    Czekam na nowy rozdział.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Postaraj się dodać jak najszybciej kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. uuu ... super, kiedy będzie kolejny ???

    OdpowiedzUsuń
  6. genialny poprostu brak słow ja cche juz kolejny !!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana proszę kiedy następny? SZaleję. I nie patrz się że jest mało komentarzy bo na pewno wiele osób Nie ma konta ani nic a myślą że anonimy nic nie znaczą i nie komentują . Albo po prostu są na telefonie, często a prawie codziennie sprawdzam czy czegoś nie dodałąś a jak już dodasz to komentowanie na telefonie jet baaardzo uciążliwę. Naprawdę świetnie piszesz i pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy dodasz kolejny, bo się już doczekać nie mogę ?????

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie piszesz, czekam na następny rozdział, a Ciebie zapraszam do mnie na I rozdział, miło by mi było jakbyś wyraziła swoją opinię na temat jego w komentarzu. http://gra-w-zycie.blogspot.com/2013/10/rozdzia-i.html#comment-form Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Heej ;3 Dodasz coś na święto zmarłych na umilenie długiego weekendu?

    OdpowiedzUsuń
  11. Wybacz, że nie komentuje ale bardzo często wchodzę przez komórkę i nie daje rady ;((. A co do rozdziału to genialny jak zawsze. Kiedy dodasz kolejny?? Ja codziennie po kilkanaście razy sprawdzam czy jest już rozdział. Kocham Cię i dodawaj szybko następny!!!!

    OdpowiedzUsuń